Poradnik Frankowicza
Oprocentowanie w umowie kredytu należy do tzw. essentialia negotii (elementy przedmiotowo istotne umowy) oraz stanowi obligatoryjny element umowy kredytu na podstawie art. 69 ust. 1 Ustawy Prawo Bankowe.
Konsekwencje zniknięcia LIBOR z dniem 31.12.2021 r. i zastąpienie nowym oprocentowaniem SARON będą zależne od konkretnej umowy kredytu bankowego. Niektóre z nich zawierają klauzule mówiące, co się stanie jeżeli LIBOR zostanie zlikwidowany, najczęściej jednak umowa kredytu przewiduje, że bank określi inną stawkę, przy czym nie precyzuje jaką i w jaki sposób ma być wprowadzona do umowy.
Jeżeli jednak umowa nie zakłada, co się stanie jeśli zabraknie LIBOR, mogą pojawić się problemy z jej wykonaniem. Zgodnie z art. 475 KC gdy świadczenie stało się niemożliwe skutkiem okoliczności, za które dłużnik odpowiedzialności nie ponosi, zobowiązanie wygasa.
Rozporządzenie wykonawcze komisji (UE) 2021/1847 z dnia 14 października 2021 r. w sprawie wyznaczenia ustawowego zamiennika dla niektórych terminów zapadalności stopy LIBOR dla franka szwajcarskiego (CHF LIBOR) zostało wydane w związku z rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/1011 z dnia 8 czerwca 2016 r. w sprawie indeksów stosowanych jako wskaźniki referencyjne w instrumentach finansowych i umowach finansowych lub do pomiaru wyników funduszy inwestycyjnych i zmieniające dyrektywy 2008/48/WE i 2014/17/UE oraz rozporządzenie (UE) nr 596/2014.
W Q&A Komisji w sprawie nowych wytycznych dostępnych chociażby pod tym linkiem znajduje się jasna informacja odnośnie tego, iż nowe wytyczne nie mają zastosowania do umów kredytu zawartych przed ustanowieniem nowych zasad udzielania kredytów hipotecznych wynikających z wyżej wskazanych aktów prawnych, co potwierdza że SARON nie ma zastosowania do umów kredytowych zawartych w latach 2004 – 2011 .
Wskazać należy, iż kwestia tego czy w tego typu umowach dochodzi do automatycznej zmiany stawki referencyjnej jest niezwykle sporna – większość Banków przyjęła stanowisko, iż do zmiany dochodzi z mocy prawa, a podpisanie aneksu nie jest konieczne w celu dokonania zmian umowie, jednakże duża część Banków i tak zaczęła na wszelki wypadek proponować aneks do zawarcia umowy zaznaczając, iż jego zawarcie nie jest w zasadzie konieczne.
Bardziej prawdopodobne jest to, iż Bank będzie ze swojej strony wykonywał umowę ze stawką opartą o SARON tj. tak jak w treści proponowanych aneksów, gdyż przyznając iż zawarcie aneksu jest konieczne dla zmiany umowy stałby na stanowisku potencjalnie zagrażającym dalszym losom umów.
W ostatnim czasie pojawiło się dużo doniesień medialnych o potencjalnej możliwości zawierania przez banki ugód z kredytobiorcami frankowymi. Jest to spowodowane propozycją przewodniczącego KNF z grudnia 2020 r., namawiające banki do zawierania ugód z Frankowiczami. Ugody miałyby polegać na tym, że klienci rozliczaliby się z bankiem tak jakby ich kredyty od początku były złotowe i oprocentowane według odpowiedniej stopy WIBOR powiększonej o stosowaną dla takich kredytów marżę.
Banki niektóre zaproponowały przewalutowanie według aktualnego stanu zadłużenia z CHF na PLN wg kursu nieco niższego niż obecnie frank (~3,50 zamiast 4,15) w rzeczywistości oznaczałoby, że konsument miałby płacić miesięcznie ratę niższą jedynie o 100 / 150 zł przy oprocentowaniu WIBOR.
W wywiadzie dla Business Insider Polska, z 08.02.2021 r., Jacek Jastrzębski, przewodniczący KNF przyznał, że: „Klient musi mieć pełną świadomość zasad, na których pozbędzie się ryzyka walutowego i obniży sobie saldo kredytu, a z drugiej strony musi liczyć się z tym, że stopy procentowe w Polsce mogą wzrosnąć i że miesięczna rata jego kredytu może okazać się wyższa niż dotychczas.”
Propozycja ugody zawiera więc dla kredytobiorcy frankowego ofertę niekorzystną finansowo, a przede wszystkim bardzo ryzykowną.
Banki mają spore rezerwy finansowe na kredyty frankowe, wobec czego kierunkiem znacznie bezpieczniejszym jest wniesienie pozwu do Sądu, który zawierać będzie żądanie o unieważnienie kredytu lub odwalutowanie kredytu. Nie występuje więc żądanie o przewalutowanie kredytu, z uwagi na to, że jest to rozwiązanie ryzykowne dla kredytobiorcy.
Należy jednak wskazać, że potencjalna korzyść finansowa z zawarcia ugody z bankiem jest znacznie niższa, od tej którą można osiągnąć przy wniesieniu sprawy do Sądu.
Umowa kredytu indeksowanego do waluty wyrażonej we franku szwajcarskim polega na udzieleniu kredytu w złotówkach, ale wyliczaniu wysokości zadłużenia i wysokości poszczególnych rat według kursu franka szwajcarskiego.
Tego rodzaju kredyt cieszył się ogromną popularnością kilkanaście lat temu (w szczególności 2006-2008) i był wybierany chętniej niż kredyt udzielony w złotówkach z uwagi na korzystniejszą wysokość raty (oprocentowanej według stawek LIBOR, a nie WIBOR, jak kredyty wyrażone w walucie polskiej).
Uzależnienie wysokości zadłużenia kredytobiorcy od kursu franka szwajcarskiego powodowało jednak, że wysokość zadłużenia nie była z góry znana, a każdorazowo kredytobiorca ponosił ryzyko walutowe związane z aktualnym kursem franka szwajcarskiego.
Umowy kredytów indeksowanych do franka szwajcarskiego często zawierają w sobie tzw. klauzule abuzywne, czyli treści niedozwolone, które nie powinny nigdy zostać w takiej umowie zawarte – zgodnie z art. 385 [1] k.c. kredytobiorca, jako konsument, nie jest związany postanowieniami umowy, które kształtują jego prawa i obowiązki w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, przez co rażąco naruszają jego interesy.
Klauzulami abuzywnymi w umowach kredytu tego rodzaju są w szczególności klauzule indeksacyjne, czyli klauzule regulujące mechanizm indeksacji. Sąd Najwyższy w ostatnio wydanym wyroku w tej sprawie (sygn. V CSK 382/18) zaprezentował nowe stanowisko, w którym uznał, że klauzule indeksacyjne umowy kredytu indeksowanego określają główny przedmiot świadczenia stron, co sprawia, że usunięcie klauzuli indeksacyjnej uznanej za abuzywną powoduje, że umowa nie może nadal obowiązywać, bo usunięcie jej zmienia charakter umowy. W ocenie SN odfrankowienie umowy kredytu powoduje tak daleko idące modyfikacje treści umowy, że konieczne jest traktowanie jej jako umowy o odmiennym charakterze.
Kredyt denominowany do franka szwajcarskiego polega na ustaleniu kwoty kredytu w umowie we franku szwajcarskim, ale wypłaceniu go w złotówkach w wysokości ustalonej po przeliczeniu według kursu franka w dniu uruchomienia kredytu. W konsekwencji, wypłacona przez bank kwota może być niższa albo wyższa niż ta, o którą kredytobiorca wnioskował, co może okazać się ryzykowne w sytuacji, gdy kurs waluty będzie niekorzystny i wypłacona kwota nie wystarczy np. na zakup mieszkania planowany przez kredytobiorcę.
Raty kredytu denominowanego kredytobiorca spłaca w złotówkach w wysokości stanowiącej równowartość tej kwoty we franku szwajcarskim.
Specyfika umowy kredytu denominowanego do franka szwajcarskiego powodowała, że wiele banków ustalało kursy franka szwajcarskiego w sposób dowolny i bez uściślenia w treści umowy kryteriów ustalania tych kursów. Przyniosło to skutek w postaci uznania tych działań za klauzule niedozwolone.
Konsekwencją ustalenia, że w treści umowy kredytu denominowanego do franka szwajcarskiego znajduje się klauzula abuzywna w postaci wspomnianych przeliczeń powoduje, że ich eliminacja może uniemożliwiać dalsze wykonywanie umowy wskutek braku możliwości obliczenia kwoty wyrażonej w złotówkach, którą bank miał wypłacić kredytobiorcy.
Wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z 3 października 2019 r. w sprawie państwa Dziubak przeciwko Raiffeisen Bank był orzeczeniem długo wyczekiwanym zarówno przez frankowiczów, jak i banki. Kredytobiorcy wystąpili przeciwko bankowi z powodu, w ich ocenie, jednostronnego i dowolnego określania przez bank kursu franka szwajcarskiego, do którego indeksowany był ich kredyt. Polski sąd, mając wątpliwości co do rozstrzygnięcia, skierował do TSUE szereg pytań prejudycjalnych dotyczących między innymi możliwości uzupełnienia przez polski sąd luk powstałych po usunięciu z umowy kredytu niedozwolonych postanowień i dalszego obowiązywania umowy po usunięciu z niej niedozwolonych postanowień.
Wyrok TSUE potwierdził kompetencje polskich sądów do przyjęcia, że umowa kredytu, po usunięciu z niej klauzul abuzywnych, nie może już obowiązywać z tego powodu, że usunięcie z niej takich treści powoduje zmianę charakteru głównego przedmiotu umowy. Nie wykluczył jednak uprawnienia sądu do pozostawienia takiej umowy w obrocie prawnym, jeśli uzna on że umowa kredytowa może w dalszym ciągu obowiązywać, nawet po usunięciu w niej klauzul abuzywnych. Równocześnie, TSUE stanął na stanowisku, że niedopuszczalne jest dokonanie przez sąd polski żadnych zmian w treści umowy, w tym uzupełnienia powstałych w niej luk, na przykład poprzez wprowadzenie kursu średniego NBP. To stanowisko zaaprobował również m.in. Rzecznik Finansowy.
TSUE wskazał, że, aby chronić konsumenta w tego rodzaju postępowaniach, tj. dążyć do przywrócenia równowagi między nim a bankiem, pod uwagę należy brać jego bieżące interesy, a nie sytuację w chwili zawarcia umowy. Dbałość o interesy konsumenta przejawia się również w pozostawieniu konsumentowi prawa wyboru co do kwestii unieważnienia umowy jako rozwiązania dla niego najbardziej korzystnego.
Ostatecznie, Sąd Okręgowy unieważnił umowę w sprawie państwa Dziubaków i odrzucił roszczenie Banku o zapłatę za korzystanie z kapitału, a rozliczenia między stronami ustalił w oparciu o teorię salda.
Unieważnienie umowy kredytu ostatecznie rozwiązuje tę umowę i ma ten skutek, że uznaje się ją za nigdy nie zawartą, a Bank i Kredytobiorca zobowiązani są dokonać między sobą wzajemnych rozliczeń.
W kontekście rozliczeń pomiędzy stronami, obecnie zgodnie z orzecznictwem Sądu Najwyższego zastosowanie ma tzw. teoria dwóch kondykcji (korzystniejsza dla Kredytobiorcy), która oznacza że każda ze stron ma własne roszczenie o zwrot spełnionego świadczenia: Bank o zwrot kwoty wypłaconego nominalnie kredytu, a Kredytobiorca o zwrot świadczeń spełnionych na rzecz banku.
Oznacza to, iż w przypadku ustalenia przez Sąd, że umowa kredytu jest nieważna, uznaje się, że wszelkie wpłaty dokonywane przez Kredytobiorców były dokonywane bez podstawy prawnej. Tym samym Kredytobiorcom przysługuje roszczenie o ich zwrot w całości. To obejmuje zarówno kwotę zasądzoną przez Sąd w wyroku, jak również wszystkie wpłaty dokonywane przez Kredytobiorców po dniu wniesienia pozwu.
Bank natomiast ma własne roszczenie o zwrot wypłaconej Klientowi kwoty kredytu, ponieważ również jest to uznawane za świadczenie nienależne. Wzajemne świadczenia obu stron nie są automatycznie potrącane.
Teoria dwóch kondykcji zakłada, że każde z roszczeń sąd rozpatruje osobno. Jeśli Bank chce dochodzić swoich roszczeń, musi podjąć w tym celu odpowiednie działania, np. wezwać Kredytobiorcę do zapłaty roszczeń, i wskazać do tego odpowiednie podstawy prawne. (Sąd nie przyznaje zwrotu roszczeń automatycznie.) Tą podstawą – do uznania roszczeń banku przez sąd — jest nieważność umowy kredytowej.
Konieczność dokonania wzajemnych rozliczeń między stronami kredytu odbywa się dopiero, kiedy wyrok sądu się uprawomocni.
Unieważnienie umowy kredytu skutkuje wygaśnięciem ustanowionych w związku z kredytem zabezpieczeń spłaty (choćby hipoteki).
Aktualnie możliwe jest unieważnienie zarówno umowy kredytu indeksowanego do waluty CHF jak i umowy kredytu denominowanego, co potwierdził przełomowy wyrok Sądu Najwyższego z 11 grudnia 2019 roku ( V CSK 382/18 ) , potwierdzając, że wadliwy mechanizm indeksacji kredytu indeksowanego do franka szwajcarskiego może prowadzić do unieważnieniu umowy kredytu.
Do klauzul abuzywnych zawartych w umowach kredytu we franku szwajcarskim, poza postanowieniami regulującymi mechanizm indeksacji, należą w szczególności:
postanowienia dotyczące ubezpieczenia pomostowego, czyli składki ubezpieczeniowej za okres od momentu zawarcia umowy kredytowej do dnia wpisania hipoteki do księgi wieczystej, stanowiącej zabezpieczenie banku w okresie poprzedzającym wpisanie hipoteki. Rozwiązanie takie, choć prawidłowe, było stosowane przez Banki w sposób wadliwy, a w konsekwencji niedozwolony, co przejawiało się w:
- pobieraniu odgórnie opłat za przystąpienie do takiego ubezpieczenia,
- pobieraniu opłat nie za faktyczny okres przejściowy, a za okres pomiędzy zawarciem umowy a dostarczeniem do banku wypisu księgi wieczystej zawierającej już wpisaną hipotekę – dostarczenie do Banku wypisu księgi wieczystej jest czynnością techniczną i nie może stanowić podstawy do określenia momentu krańcowego pobierania opłaty, co rodzi po stronie Kredytobiorcy roszczenie o zwrot nadpłaconej w ten sposób składki.
postanowienia odnoszące się do ubezpieczenia niskiego wkładu własnego, o których, w opinii Rzecznika Finansowego, abuzywności można mówić, jeśli nie wyjaśniają one w szczególności:
- istoty ubezpieczenia, w tym kto jest ubezpieczającym, a kto ubezpieczonym,
- jak długie będą kolejne okresy ubezpieczenia,
- konstrukcja opłaty za ubezpieczenie niskiego wkładu własnego nie jest powiązana z brakującym wkładem własnym lub z rzeczywistym ryzykiem banku
- nikt poza przedsiębiorcą nie jest w stanie w żaden sposób zweryfikować zasad, wedle których następuje ustalenie składki na ubezpieczenie niskiego wkładu własnego.
Roszczenia Banków względem Kredytobiorców przedawniają się w ciągu 3 lat, zgodnie z treścią art. 118 Kodeksu cywilnego (k.c.) – są to bowiem roszczenia podmiotu prowadzącego działalność gospodarczą wynikające z tej działalności gospodarczej.
W uchwale z 07.05.2021 r. (III CZP 6/21) Sąd Najwyższy wskazał, że ze względu na przyznaną kredytobiorcy-konsumentowi możliwość podjęcia wiążącej decyzji co do sanowania niedozwolonej klauzuli i co do zaakceptowania konsekwencji całkowitej nieważności umowy (i sprzeciwienia się zarazem udzieleniu mu ochrony przed tymi konsekwencjami przez wprowadzenie regulacji zastępczej), należy uznać, iż co do zasady termin przedawnienia tych roszczeń może rozpocząć bieg dopiero po podjęciu przez kredytobiorcę-konsumenta wiążącej decyzji w tym względzie. Dopiero wtedy bowiem można uznać, że brak podstawy prawnej świadczenia stał się definitywny, a strony mogły zażądać skutecznie zwrotu nienależnego świadczenia.
Tym samym 3-letni termin przedawnienia roszczeń Banku wobec Kredytobiorcy zaczyna biec w momencie, gdy Konsument podejmie świadomą i wiążącą decyzję co do wystąpienia wobec Banku z roszczeniem o stwierdzenie nieważności umowy i zaakceptuje jego konsekwencje. Należy uznać, że tym terminem jest doręczenie pozwu Bankowi, w którym konsument domaga się unieważnienia umowy kredytowej.
W świetle najnowszego orzecznictwa TSUE z 10.06.2021 r. wobec konsumenta który zawarł umowę kredytu denominowanego w walucie obcej i nie ma wiedzy w zakresie nieuczciwego charakteru warunku zawartego w umowie kredytu nie może obowiązywać jakikolwiek termin przedawnienia. Powództwo wniesione przez konsumenta w celu stwierdzenia nieuczciwego charakteru warunku istniejącego w takiej umowie nie może podlegać żadnemu terminowi przedawnienia.
Trybunał wskazał, że konsument musi mieć możliwość podniesienia nieuczciwego charakteru warunku umownego w każdej chwili, a tym samym jego roszczenie nie może podlegać żadnemu terminowi przedawnienia. Wobec tego roszczenia o ustalenie nieważności umowy kredytu (dochodzone w oparciu o art. 189 k.p.c.) nie podlegają przedawnieniu.
TSUE podkreślił, że termin przedawnienia nie może uniemożliwić konsumentowi skutecznej ochrony. Tym samym bieg terminu przedawnienia rozpoczyna się dopiero w momencie, gdy Kredytobiorca uzyska wiedzę o tym, że klauzula zawarta w umowie kredytu ma nieuczciwy i niedozwolony charakter.
Stanowisko TSUE jest korzystne dla Kredytobiorców – oznacza bowiem, iż w przypadku unieważnienia przez Sąd umowy kredytu możliwym jest żądanie od banku zwrotu wszystkich zapłaconych rat kredytu od chwili zawarcia umowy.